Belka
Niedziela, 19 Maja 2024   imieniny: Mikołaj, Piotr, Urban
Rejestracja Witaj: Gościu, Zaloguj się
 
Belka
 
 

Nie chciałbym być nauczycielem… - wstępniak do najnowszego wydania TN

Data publikacji: 2019-04-13, Data modyfikacji: 2019-04-15
A A AWydrukDrukuj  
 
Nie chciałbym być nauczycielem. Nie, że w ogóle, bo tak naprawdę to nigdy się nad tym nie zastanawiałem. Ale teraz. Dziś. I nie dlatego, że nauczyciele źle zarabiają. Wiem, wiem – pewnie część z osób czytających te słowa zaraz parsknie szyderczo śmiechem: „Źle? Za 18 godzin pracy? Wolne wakacje, ferie. Wolne żarty…” Ale ja nie o tym. Nie teraz. Teraz chciałbym skupić się na czymś innym. No więc nie chciałbym dziś być nauczycielem, bo pewnie nie mógłbym spać po nocach. Dręczyłyby mnie myśli, że chociaż to rząd nie chce mnie słuchać, chociaż to on jest adresatem moich pretensji i oczekiwań, to strajkując nie robię na złość jemu, a Bogu ducha winnym rodzicom. Myślałbym pewnie: Może więc nie strajkować? Ale jak to? Dać przyzwolenie na to, żeby dalej nas tak traktowali? Nie solidaryzować się z kolegami i koleżankami? Z całym środowiskiem? No też źle. Też głupio. Też nie wypada… Przeciętny Polak nie rozumie postulatów nauczycieli. I raczej nie ma co liczyć na to, że zrozumie. Jak to było? „18 godzin pracy tygodniowo? Wolne dwa miesiące wakacji, dwa tygodnie ferii, dni przed świętami i po świętach? Darmowe wyjazdy na wycieczki? I do tego 1000 złotych podwyżki? Któż by nie chciał!” Nauczyciele co prawda mówią, że łatwo się rzuca liczbami nie znając specyfiki tego zawodu. Że nie pracują 18 godzin, a co najmniej dwa razy więcej. Że to tylko czas lekcji, a nikt nie wlicza tego, który muszą poświęcać na przygotowywanie się do zajęć czy sprawdzanie kartkówek. Czy, w końcu, że tutaj chodzi o naprawę systemu, bo inwestycja w ich pensje, to inwestycja w dzieci i młodzież. Bo od dobrze czy choćby przyzwoicie wynagradzanego nauczyciela można wymagać więcej. I mają rację. Z tym że to już dyskusja o ideach… Poprzeć strajk w głosowaniu to jedno. W końcu referendum to straszak. Ale rzeczywiście strajkować – powiedzieć rodzicom: „przepraszamy od jutra nie przyjmujemy, radźcie sobie sami”? To już zupełnie inna bajka. Nie oszukujmy się – nawet jeśli nauczycielom uda się wywalczyć to, czego oczekują, to wyjdą z tego mocno pokiereszowani wizerunkowo. Wystarczy zresztą po południu pójść na pierwszy lepszy plac zabaw, żeby posłuchać co „ulica” myśli o szkolnym strajku. Można oczywiście zakłamywać rzeczywistość i karmić się opiniami tych, którym z różnych powodów blisko do środowiska nauczycielskiego czy wyjątkowo daleko od obecnie rządzących Polską, ale nie zmieni to faktu, że ten strajk uderzył w zwykłych Polaków, jak żaden inny. Rodzice nie rozumieją dlaczego nagle muszą brać wolne w pracy czy kombinować, żeby zapewnić dzieciom opiekę kogoś innego. Na dzień, dwa, a może na tydzień? Żeby chociaż to było z góry wiadome! Ale nie jest. Nie rozumieją dlaczego ktoś rozwala im życie, zmusza do zmiany planów – tym bardziej że nie mogą zrobić nic co mogłoby to zmienić. Nie rozumieją, że ktoś ot tak mógł zamknąć instytucję powołaną do tego, aby tę opiekę zapewniać. A przynajmniej tak przez lata im wmawiano… Im dłużej będzie trwał stan zawieszenia, tym gorzej dla nauczycieli, bo tym więcej problemów będą mieć rodzice ich podopiecznych. Kogo będą za to obwiniać? Raczej nie MEN czy ZNP, bo te są „za daleko” i zbyt obce dla przeciętnego zjadacza chleba. Winnych będą szukać bliżej. Z drugiej strony – jeśli się ugną i odpuszczą, jeśli kolejni nauczyciele zaczną wyłamywać się ze strajku i wracać do pracy, aż w końcu zostanie on zerwany, to po co było to wszystko? Kto w przyszłości będzie traktować ich głos poważnie? Nie chciałbym być nauczycielem… redaktor naczelny RAFAŁ NIECKARZ Więcej (nie tylko) o strajku nauczycieli w papierowym i elektronicznym wydaniu „TN”. KUP e-TN:

Pełna treść wiadomości na: tyna.info.pl/?p=42809
tyna.info.pl, Źródło artykułu: tyna.info.pl
 
Komentarze
Brak komentarzy, Twój może być pierwszy!
Autor:
Kod z obrazka:
Puste pole z komentarzem
Puste pole z podpisem
Wyszukaj
 
Kreska
Dodaj artykuł
 




Brak sond
 
Newsletter
Bądź na bieżąco z nadchodzącymi imprezami. Zapisz się na bezpłatny newsletter.
 
 
staszowski

Powiat staszowski - położony w południowo-wschodniej części województwa świętokrzyskiego, zajmuje powierzchnię 924 km² i liczy 74 tys. mieszkańców, a jego siedzibą jest miasto Staszów. W jego skład wchodzą gminy: Osiek, Połaniec, Staszów, Bogoria, Łubnice, Oleśnica, Rytwiany, Szydłów.

W minionych wiekach ziemia staszowska była we władaniu kilku rodów, stąd na jej terenach zabytkowe pałace, dwory, a nawet zamki obronne. Od szeregu stuleci był to obszar rolniczy z drobnym przemysłem opartym głównie na warsztatach rzemieślniczych. W ostatnich dziesięcioleciach w związku z wydobyciem i przetwórstwem siarki w Grzybowie i Osieku nastąpił istotny jego rozwój. Zabytki to: Staszowski Ratusz z XVIII w., Drewniana dzwonnica w Beszowej, Brama Krakowska, Pałac Artura Radziwiłła, Dwór w Ruszczy i wiele innych.    

 

Zgłoś uwagi - uzupełnij wszystkie pola